W środę Wiślanie wygrali 3:1 z Siarką Tarnobrzeg w ramach 12. kolejki Betclic 3. Ligi – Grupy IV. Jednym z bohaterów spotkania był Grzegorz Marszalik, z którym porozmawialiśmy po meczu. Zapraszamy na krótką rozmowę!
.
Cześć Grzesiek! Jak się czujesz po powrocie po kontuzji? Był głód do piłki? Jednak trochę kolejek musiałeś pauzować.
.
– Niestety na dwa dni przed rozpoczęciem sezonu doznałem urazu, więc tak – głód był bardzo duży. Skupiłem się na rehabilitacji i jak najszybszym powrocie do zdrowia, a teraz jestem już do pełnej dyspozycji trenera i cieszę się, że mogę pomóc drużynie.
.
W ostatnich dwóch meczach dałeś dwie bardzo dobre zmiany. Czujesz się w dobrej dyspozycji sportowej?
.
– Powoli zaczynam „łapać” minuty, a to dla mnie w tym momencie najważniejsze. Pozwoli mi to wrócić do optymalnej formy i mam nadzieję, że z czasem będzie tylko coraz lepiej.
.
W meczu z Siarką strzeliłeś pięknego gola, gdy podawał do Ciebie kolega z zespołu czułeś, że strzał „siądzie”? Widać było, że się przyłożyłeś i idealnie ułożyłeś nogę. To chyba nie był przypadek.
.
– Zazdrościłem trochę Bociusiowi strzału z pierwszej połowy! A tak na poważnie, to zdawałem sobie sprawę, że jest to bardzo dobra okazja do oddania strzału. Bramka cieszy, ale najważniejsze są trzy punkty zdobyte z bardzo solidnym rywalem.
.
Na początku mecze oglądałeś z innej perspektywy, teraz już jesteś w grze. Gdy patrzyłeś z boku, czego Twoim zdaniem brakowało do tych zwycięstw? Wiślanie trochę czekali na kolejną wygraną po triumfie z Unią Tarnów w 1. kolejce.
.
– Na pewno patrząc na to wszystko z boku, przeżywałem to dwa razy bardziej. Zdecydowanie wolę w tym uczestniczyć, jestem wtedy o wiele spokojniejszy! Mamy swój styl gry i staramy się go zawsze realizować. Do drużyny dołączyły nowe osoby i wydaje mi się, że musieliśmy się zgrać, a do tego potrzeba trochę czasu. Teraz złapaliśmy odpowiedni rytm i idzie to wszystko w odpowiednim kierunku.
.
Po wygranej z wiceliderem i serii pięciu meczach bez porażki zapewne trenuje się w lepszej atmosferze, a w meczach o stawkę jesteście bardziej pewniejsi siebie. Widać, że brakowało tej pierwszej wygranej, by coś się odblokowało.
.
– W samych treningach niewiele się zmieniło, bo zawsze pracujemy na maksa i wiedzieliśmy, że to przełamanie w końcu przyjdzie. Natomiast fajnie, jak to później ma przełożenie w meczach. W ten sposób każdy ma większą pewność siebie i jesteśmy w stanie grać na jeszcze wyższym poziomie.
.
Teraz pucharowe spotkanie z rezerwami Wieczystej, co sądzisz o rywalu? Jak się zaopatrujecie na ten mecz?
.
– Wieczysta dysponuje bardzo dobrą kadrą, nieważne czy są to jej rezerwy czy jest to pierwsza drużyna. Na pewno będzie to ciekawe piłkarskie widowisko. Jeśli chodzi o nas to każdy mecz traktujemy bardzo poważnie i każdy mecz chcemy wygrać!